20 lipca 2012

Bohaterowie

Michael Ballack
Urodzony 24 września 1976 roku w Gortlitz

Michael Ballack przyszedł na świat w deszczowy poranek, kilka minut po godzinie siódmej. Był on jedynym dzieckiem państwa Ballaców, dlatego był bardzo kochany i rozpieszczany. Rodzice mieli dla niego wiele planów, pragnęli, aby stał się kimś ważnym i aby w przyszłości nie narzekał na swój los. Tak więc wysyłali go na naukę języków obcych, gry na instrumentach oraz zajęcia piłki nożnej. To te ostatnie spodobały się najbardziej nastoletniemu Michaelowi. Ciężko pracował, aby osiągnąć zawodowy poziom. Swoją profesjonalną karierę rozpoczął w niewielkim klubie FC Kaiserslautern, aby później przenieść się na trzy lata do Bayeru Leverkusen. Dzięki grze w tym klubie został zauważony, co zaowocowało powołaniem do seniorskiej reprezentacji Niemiec oraz transferem do największego niemieckiego klubu - Bayernu Monachium. 
W Monachium poznał swoją małżonkę - Simone Lambe, z którą ma trójkę synów: najstarszego 12- letniego Louisa, 11- letniego Emilio i 7- letniego Jordiego. 
W 2006 roku podpisał kontrakt z londyńską Chelsea, w której grał przez cztery lata. 
Kiedy jego kariera powoli chyliła się ku końcowi, i kiedy przez wiek, częste kontuzje i brak zaufania trenera, nie grał n angielskich stadionach, postanowił wrócić do Niemiec, do klubu w którym przeżył najwięcej przyjemnych chwil - do Leverkusen. Powrócił wraz z rodziną, aby udowodnić sobie oraz światu, że 36 lat to nie tak dużo, i że wciąż stać go na dobrą i systematyczną grę w barwach Beyeru. 


Simone Lembe
Urodzona 15 marca 1976 roku w Monachium

Simone to trzecie dziecko państwa Lembe. Była upragnioną i utęsknioną córką, dlatego rodzina bardzo o nią dbała. Starali się wychować córkę na dobrą i prawą osobę, co w świetle biedy i patologii nie było łatwe. Mimo wszystko, udało się.
Simone uczęszczała na wiele darmowych zajęć szkolnych, które stworzone były dla dzieci takich jak ona: biednych, zaniedbanych i opuszczonych. Rodzice bardzo ją kochali, ale nie byli w stanie zapewnić jej odpowiednich środków, dlatego chodziła w ubraniach po starszym rodzeństwie. Simone bardzo się tego wstydziła, gdyż miała dwóch braci. Dzieci się z niej śmiały, nie chciały się z nią bawić. Wówczas przyrzekła sobie, że wyrwie się z biedy i w przyszłości otworzy własny biznes. 
Aby spełnić swoje zamierzenie, bardzo sumiennie skupiała się na nauce. Liceum ukończyła z wyróżnieniem, co pomogło jej w dostaniu stypendium. Za otrzymane pieniądze poszła na studia finansowe. W weekendy pracowała w różnych firmach, kancelariach i zakładach. Za odłożone pieniądze wynajęła niewielkie mieszkanie. 
Na jednej z imprez poznała Michaela, piłkarza stołecznego klubu. Od razu wpadli sobie w oko. Zaczęli się spotykać, ślub wzięli w 2008 roku, kiedy ich synowie byli już na świecie. 
Simone rozkręciła swój własny biznes. Zajmowała się sprzedażą biżuterii. Miała swoje sklepy w prawie każdym większym mieście Niemiec, dzięki czemu osiągnęła wymarzony sukces. Stała się twardą i bezwzględną bizneswoman, która dostawała wszystko, co zapragnęła. 



6 komentarzy:

  1. Jestem ciekawa o czym bedzie to opowiadanie;p licze na szybkie dodanie prologu lub pierwszego rozdziału;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz. Na razie kończę opowiadania, które obecnie piszę, ale wszystko powinno zakończyć się około października, więc dopiero wówczas ruszę z nową historią. Nie wiem, czy akurat tą, ale zobaczymy... :)

      Usuń
  2. O jejku, Ozilla.
    Przeczytałam ten opis i zobaczyłam, że Michael urodził się w 1876 i od razu sobie pomyślałam, że to będzie o wampirach, bo zaraz że w 2006 podpisał kontrakt z Chelsea.
    Ale to chyba literówka. : >

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe... Rzeczywiście :) Spostrzegawcza jesteś. Dzięki :)

      Usuń
  3. Oo Misiael ^^ Ja się przyznaję bez bicia, że w 2006 siedziałam przed tv i oglądałam prawie każdy mecz, a już na pewno ten gdzie grali Niemcy i życzyłam im zwycięstwa :) Co do Evy, to reklama jedzenia dla kota jest świetna i mój brat nawet rozważał zasponsorowanie naszemu sierściuchowi tego specjału.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem tylko jedno - nie mogę doczekać się prologu/pierwszego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń